Asystent Google to pomoc głosowa, która może wykonywać dla nas różne czynności. Dostępny jest na telefony z systemem Android oraz na iPhony. W telefonie z Androidem prawdopodobnie jest zainstalowany przez producenta. Ponadto możesz kupić różne głośniki z Asystentem Google i ustawić je w swoim domu. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne, o czym piszę w dalszej części. Samych głośników z Asystentem Google dostępnych jest bardzo dużo. Przykładowe to seria Google Nest (home), czy Sonos One. Najbardziej podstawowym głośnikiem do obsługi Asystenta jest Google Nest Mini. W tym przypadku nie możesz liczyć na jakiś wyjątkowy dźwięk. Sprzęt ten najbardziej sprawdzi się do obsługi Asystenta.
Żeby cieszyć się lepszym dźwiękiem warto wybrać wyższe modele. Jednak nie chcę tutaj wchodzić w kwestie dźwięku, ponieważ jest to inny temat. Warto natomiast wiedzieć, że dostępne są różne klasy sprzętu, które głównie będą różnić się dźwiękiem, a nie możliwościami Asystenta Google. Głośniki można łączyć ze sobą w grupy (o tym piszę w dalszej części) i w ten sposób stworzyć cały system dźwiękowy w domu. W takim przypadku jakość dźwięku ma znaczenie, dlatego chcę to podkreślić. A do obsługi Asystenta Google w domu w zupełności wystarczy Google Nest Mini, który kosztuje około 100 PLN.
Żeby cała idea głosowej obsługi urządzeń domowych miała sens, warto kupować sprzęt do domu, który jest kompatybilny z Asystentem Google. To samo tyczy się zdalnego sterowania urządzeń domowych przez Wi-Fi. W tym miejscu możesz powiedzieć, że nie jest to mądre rozwiązanie. Oczywiście masz do tego prawo. Zanim jednak tak powiesz, chciałbym Ci przedstawić mój punkt widzenia.
Jasne, że nie ma sensu na siłę kupować sprzętu, który jest kompatybilny z Asystent Google. Tym bardziej nie widzę sensu w wymianie posiadanego sprzętu tylko po to, by obsługiwać go, czy to głosowo, czy zdalnie. Widzę natomiast sens w kupowaniu domowego sprzętu ze zdalną i głosową obsługą w przypadku kupna nowych urządzeń. A takich sytuacji nie brakuje. W końcu stary sprzęt się psuje, czy też przestaje spełniać oczekiwania (i nie chodzi mi o obsługę głosową). Ponadto niejednokrotnie mamy potrzebę, by kupić coś zupełnie nowego. Coś, czego nie mieliśmy do tej pory, coś co pozwoli podnieść nasz komfort życia.
Być może nie są to częste sytuacje, ale na przestrzeni lat może ich trochę być. I właśnie w takich momentach warto moim zdaniem rozejrzeć się za ciekawym sprzętem, który przy okazji współpracuje z Asystentem Google. Ale przede wszystkim takiego który w pierwszej kolejności spełnia nasze oczekiwania. Takie informacje są najczęściej bardzo widoczne, zarówno na stronach internetowych jak i na opakowaniach. Jest to niewątpliwie atut, dlatego producenci, ale też sklepy chętnie promują tego typu urządzenia. W ten sposób po kilku latach zapewne okaże się, że masz całkiem sporo domowych urządzeń, które odpowiadają Ci funkcjonalnie. Do tego możesz je obsługiwać zarówno głosowo jak i zdalnie przez Wi-Fi. A sprzętu, który działa z Asystentem Google jest naprawdę całkiem sporo.
Zdecydowanie przyczynia się do tego aplikacja Google Home, która integruje ze sobą różne usługi firm trzecich. To właśnie Google Home skupia w jednym miejscu cały sprzęt, którego później możesz obsługiwać głosowo przez Asystenta Google. Inaczej mówiąc Google Home jest agregatorem różnych usług, wraz ze sprzętem, którego one wspierają. Natomiast Asystent Google w wielu przypadkach potrafi przy pomocy komend głosowych obsługiwać sprzęt połączony z aplikacją Google Home. W ten sposób możesz powoli budować swój inteligentny dom.
Jeżeli chcesz bardziej zrozumieć, jak działa Google Home, zobacz mój wpis Inteligentne gniazdko Wi-Fi - jak zdalnie sterować urządzeniami i ograniczyć zużycie energii elektrycznej. Tam nieco szerzej opisuję integrację innych usług na przykładzie systemu Tuya.
Warto od razu zaznaczyć, że nie każdym urządzeniem podłączonym do Google Home można sterować głosowo. Część urządzeń można jedynie włączyć i wyłączyć głosowo, choć ich pełna funkcjonalność jest większa. Inną część można włączyć i wyłączyć przyciskiem w aplikacji Google Home. Jeszcze inne urządzenia można obsłużyć głosowo przez Asystenta Google, ale wywołując wcześniej drugiego asystenta, "wbudowanego" w tę usługę. Przykłady przedstawię w dalszej części.
Myślę, że każdy może mieć nieco inne powody żeby obsługiwać urządzenia głosowo lub zdalnie. Ja widzę tutaj całkiem sporo plusów. Najważniejsze w przypadku obsługi głosowej to według mnie wygoda oraz szybkość. Uważam, że najczęściej nie ma lepszego sposobu na włączenie jakiegoś urządzenia niż sterowanie głosowe. Najbardziej sprawdzi się to, gdy w domu będą rozstawione głośniki obsługujące Asystenta Google, a każde obsługiwane urządzenie będzie miało swoją unikatową nazwę, najlepiej angielską. Asystent Google w głośnikach nie obsługuje jeszcze języka polskiego, więc nazwy polskie mogą być niezrozumiałe. Wtedy nie ruszając się z miejsca (kanapy, łóżka, kuchni) wystarczy powiedzieć przykładowo "ok, Google, turn on [nazwa urządzenia]". Zajmie to zaledwie kilka sekund.
Bez głośników można także głosowo sterować sprzętem wykorzystując do tego celu telefon. Jednak z moich obserwacji wynika, że często trzeba go wcześniej odblokować, a to już mija się z celem. Telefon może leżeć poza zasięgiem ręki i wstawanie po niego psuje poniekąd całą ideę. Głośniki natomiast mają bardzo dobry zasięg i "ściągają" głos nawet z kilku metrów. Ja mam głośnik Google Home Mini ustawiony w narożniku salonu z kuchnią. Stojąc w kuchni jestem oddalony od niego jakieś siedem metrów. I nie ma problemu z wykonywaniem zadań przez Asystenta, gdy wyraźnie wypowiadam komendy.
Tak patrząc na tę sytuację mogę śmiało powiedzieć, że jeden głośnik wystarczy na przynajmniej trzydziestometrowe pomieszczenie. Oczywiście może tutaj pojawić się problem, gdy w pomieszczeniu będzie nieco głośniej. Mimo wszystko myślę, że warto zacząć od jednego głośnika i w miarę potrzeb rozbudowywać system. Ja mam obecnie dwa inteligentne głośniki w pomieszczeniach, gdzie najczęściej przebywam i jak na razie nie czuję potrzeby żeby zwiększać tę ilość.
Być może pomyślisz sobie, że takie mówienie w domu do głośnika to zwykła fanaberia i przejaw skrajnego lenistwa. Ja z kolei myślę, że po spróbowaniu i zauważeniu jak bardzo jest to wygodne prawdopodobnie zmienisz zdanie. Po kilku latach korzystania z tego rozwiązania naprawdę uważam, że jest to niemiłosiernie praktyczne. A już na pewno nie ma wiele wspólnego z lenistwem, co najwyżej z poprawą komfortu życia i wygodą. Lenistwo przejawia się dla mnie przykładowo niesprzątaniem, czy siedzeniem z piwem w ręce lub w wielu przypadkach przeglądaniem social mediów. Wygoda to bardziej upraszczanie codziennych czynności i dążenie do poświęcania na nie jak najmniej czasu.
Dlatego uważam, że głosowa obsługa sprzętu domowego to takie samo ułatwienie jak korzystanie ze zmywarki, pralki, czy automatycznego podlewania ogrodu. Wszystkie te czynności moglibyśmy wykonywać bez tych udogodnień, a jednak z jakiegoś powodu chętnie z nich korzystamy. Myślę, że po prostu przyzwyczailiśmy się do takich rozwiązań i stąd wydają się nam oczywiste. Obsługa głosem sprzętu domowego, to zaś spora nowość, na którą nie wszyscy są gotowi lub być może nie rozumieją jej zalet. I jest to dla mnie jak najbardziej zrozumiałe.
Ponieważ od dawna nie mam już dwudziestu lat, pamiętam czasy, gdy pojawiły się pierwsze telefony komórkowe. Wielkie, ciężkie i kosmicznie drogie. Sam wtedy nie rozumiałem po co niby miałbym kupić taki telefon. Po latach przekonałem się do "komórki" i byłem strasznie zadowolony z mojej Noki 3210, później z Noki 6310i. Gdy pojawiły się pierwsze smartfony miałem to samo. Nie rozumiałem, po co wymieniać świetny telefon (wtedy już Nokię e51) na smartfona. W końcu, w 2011 roku kupiłem pierwszego smartfona, który był strasznie powolny i miał bardzo mało pamięci, ale byłem nim zachwycony. Był to HTC Wildfire. Rozkochałem się w tej technologii i dopiero wtedy zrozumiałem jakie niesie ze sobą korzyści. Był to ostatni raz, gdy tak bardzo byłem zamknięty na nowości. I był to moment przełomowy w moim życiu, po którym całkowicie zmieniłem swoje podejście do nowych rozwiązań. Sprzedałem HTC i kupiłem jedyny słuszny telefon (jak wtedy myślałem) Samsung Galaxy Nexus.
Być może inteligentne głośniki nie są takim przełomem jak telefony komórkowe, a później smartfony. Jednak na pewno wnoszą wiele nowości i mogą przyczynić się do ułatwienia życia. A ostatecznie, przecież wszyscy do tego dążymy. I nie wiem, czy Tobie sprawdzi się takie rozwiązanie. U mnie się sprawdza i tylko tyle chcę przekazać. Nie mam bowiem żadnego interesu w tym żeby przekonywać Cię, że jest to jedyna słuszna droga.
Tutaj dużo zależy od sprzętu jaki zgromadziliśmy, który może być obsługiwany przez Asystenta Google. Rozwiązania, z których ja korzystam wraz z kilkoma przykładami praktycznego zastosowania to między innymi:
Siedzę na kanapie, piję kawę i czytam książkę, a za oknem zaczyna świecić Słońce. Czasem usypiam dziecko w południe, które leży przytulone i chcę żeby w pokoju było ciemniej. Korzystam z systemu Fibaro do obsługi rolet, a rolety w tym systemie mogą być obsługiwane Asystentem Google, poprzez wcześniejsze wywołanie Asystenta Fibaro. Dlatego tutaj komenda jest bardziej złożona i przez to nieco dłuższa. Jednak chcę trochę zamknąć roletę i w ten sposób zmniejszyć ilość światła oraz ciepła z zewnątrz. W tym przypadku muszę powiedzieć "ok Google, talk to Fibaro". Po chwili zgłasza się Asystent Fibaro i wtedy mówię "set Daisy on fifty percent" (Daisy to nazwa rolety).
Jest to przypadek, o którym wspomniałem na początku, gdzie można obsługiwać urządzenia Fibaro, ale po wcześniejszym wywołaniu drugiego Asystenta. Uważam, że w przypadku Fibaro jest to bardzo słabe rozwiązanie. Tym bardziej, że niektóre urządzenia, na przykład oświetlenie można sterować bezpośrednio Asystentem Google. Jednak system Fibaro zostawiam na oddzielny wpis, ponieważ temat jest duży. Poza tym mam ambiwalentny stosunek do niego, a chcąc to wytłumaczyć jeszcze bardziej zwiększę objętość wpisu.
Inteligentne głośniki z Asystentem Google można połączyć w grupy, a następnie odtwarzać na nich muzykę. Do takich grup można też dodać każdego Chromecasta (na przykład Chromecasta Ultra, czy Chromecasta Audio). W ten sposób powstaje system głośników połączonych ze sobą bezprzewodowo. Ja mam Chromecasta Audio podłączonego pod soundbara firmy Bowers & Wilkins, który domyślnie nie ma żadnych funkcji zdalnego sterowania (poza prostym pilotem). Jednak wraz Chromecastem Audio i Głośnikiem Google Home Mini mogę na nim włączać - streaming muzyki i to głosowo. Z tego też wynika, że wykorzystując Chromecasta można wnieść nieco nowej technologii do starszego sprzętu, którego do tej pory nie można było obsługiwać głosowo, czy nawet tylko wykorzystać do słuchania muzyki z usług streamingowych takich jak YouTube Music, Spotify, czy Tidal.
Asystent Google może obsługiwać usługi streamingowe takie jak YouTube Music i Spotify. Po jednorazowym połączeniu przynajmniej jednego z tych kont w aplikacji Google Home można włączać głosowo muzykę.
Przykładowe komendy:
To tylko kilka przykładów żeby pokazać jak to działa. Oczywiście w praktyce jest tutaj prawie każda kombinacja możliwa. Ponadto muzykę można ściszać (ok Google, turn volume down), robić głośniej (ok Google, set bowers volume on twenty percent), czy przechodzić do kolejnych lub poprzednich utworów (ok Google, next; ok Google, previous). Można też wyłączyć muzykę (ok Google, stop music) lub na chwilę zatrzymać (ok Google, pause) i uruchomić dalej (ok Google, continue).
Głośniki mogą także służyć do słuchania radia. Wystarczy powiedzieć "ok, Google, play RMF FM radio station", czy "ok Google, play TOK FM radio station on bowers" żeby włączyć wybrane radio.
Mając jakiegoś Chromecasta Video, na przykład Ultra podłączonego do telewizora można:
Asystent Google może wykonywać także bardzo dużo innych czynności (na głośnikach po angielsku, ale w telefonie bez problemu po polsku):
Wszystkie te przykłady to zaledwie niewielki wycinek możliwości Asystenta Google. Zdecydowanie można tutaj znaleźć znacznie więcej przydatnych rzeczy. Niemniej jednak, pewnie już widzisz, że w wielu przypadkach krótka komenda głosowa załatwia całkiem sporo pracy. I oczywiście można ją bez problemu wykonać w inny sposób, jednak prawdopodobnie nie tak szybko. Z kolei ustawianie minutnika głosowo podczas pracy w kuchni, to już zupełnie inna historia. Tutaj najbardziej wyłania się dla mnie użyteczność tego rozwiązania. Zrozumie każdy kto pracuje w kuchni i spróbuje głosowo ustawiać minutnik (jeżeli w ogóle korzysta - ja bardzo często). Tak samo z włączaniem muzyki. Natomiast głosowe wybieranie osoby, do której chcę zadzwonić podczas jazdy samochodem, czy włączenie nawigacji, to nie tylko wygoda, ale przede wszystkim znacznie większe bezpieczeństwo niż w przypadku klikania w telefonie podczas jazdy.
Ktoś może powiedzieć, że komendy głosowe w języku angielskim nie są dla niego, bo nie zna tego języka. Ktoś inny może powiedzieć, że są one na tyle proste, że może warto spróbować (z doświadczenia wiem, ze ledwo trzyletnie dziecko może włączyć Dance Monkey). Nie ma tutaj złotego środka, choć zapewne kiedyś pojawi się możliwość obsługi Asystenta Google na głośnikach w języku polskim. Wtedy każdy będzie miał wybór, z którego języka korzystać. Wiem natomiast, że każdy jest inny i może komuś sprawdzi się takie rozwiązanie. A może ktoś wykorzysta Asystenta żeby właśnie rozpocząć przygodę z językiem obcym? Nie dosyć, że można do Asystenta mówić po angielsku (ale nie tylko), to jeszcze słuchać go, gdy na przykład poprosimy o powiedzenie jakiegoś kawału lub zapytamy, co to jest wieża Eiffla?
Włączanie i wyłączanie urządzeń domowych zdalnie przez aplikację Google Home jest znacznie łatwiejsze niż obsługa głosowa. W praktyce sprowadza się do odnalezienia właściwego przycisku i jego wciśnięcia. Oczywistym plusem takiego rozwiązania jest fakt, że można sterować urządzeniami domowymi z dowolnego miejsca na świecie. W domu musi być włączony router Wi-Fi, do którego podłączone są urządzenia domowe. Dostęp do Internetu w telefonie także jest potrzebny, jednak z tym w wielu miejscach nie ma problemu. I choć w domu także możemy używać aplikacji Google Home do sterowania sprzętem domowym, to moim zdaniem takie rozwiązanie jest znacznie wolniejsze niż obsługa głosowa. Stąd uważam, że dobrze sprawdza się do zdalnego sterowania sprzętem, a w domu lepsza jest obsługa głosowa.
Strona wykorzystuje pliki cookies do celów analitycznych. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Jeżeli nie chcesz, by strona zapisywała pliki cookies, zmień ustawienia przeglądarki.